PRZEPROWADZKA BLOGA

U W A G A !!!

Z powodu wykorzystania całego dostępnego miejsca ma tym blogu, od teraz ZAPRASZAM na część dalszą pod adresem:

TutivillusBlog

Teraz spotkacie mnie Państwo tam właśnie. Zatem zapraszam i życzę przyjemnej lektury

😀

Jestem
Zbieram
Tropię
Kocham

Te cztery słowa charakteryzują moje życie zawodowe. Mnie.

Jestem…

licencjonowanym przewodnikiem turystycznym i pilotem wycieczek.

I jako taki – mam dość szerokie uprawnienia – bo i na Gdańsk-Sopot-Gdynię, i Toruń, i dwa województwa: Pomorskie i Warmińsko-Mazurskie ( i wbrew wszelkim zasadom – piszę to z dużej litery – z Fascynacji i Miłości dla obu), i Zamek w Malborku, i Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku, itd…itd… Jestem też pilotem wycieczek.

Mam uprawnienia Instruktora Przewodnictwa PTTK, długo szkoliłam przyszłych przewodników licencjonowanych. Byłam też członkiem państwowej komisji egzaminacyjnej (dla licencjonowanych przewodników miejskich i pilotów turystycznych) przy Marszałku Województwa Pomorskiego.

Zbieram… cegły.

Cegły gotyckie zazwyczaj, bo specjalizuję się w czasach Prus tak Krzyżackich jak i Królewskich. Zbieram cegły – bo potrafią opowiedzieć historię i sprawić, by mury odsłoniły tajemnice.

Tropię… Tutivillusa.

Nie jest to najłatwiejsze zadanie, ale gwarantuje przygodę. O Tutivillusie – piszę w innym miejscu.

Kocham… to co robię.

Poświęcając się przewodnictwu, zyskałam przywilej wstawania do pracy z przyjemnością. Bo to nie tylko zawód, to także powołanie. I hobby. Niewielu ludziom jest dany taki luksus. Prócz tego szkolę nowych przewodników; uczę czytać mury, obrazy i symbole; oprowadzam po miejscach serdecznych…

Zarażam pasją.

Prowadzę “dochodzenia” rodzinne, genealogiczne; trochę piszę, trochę też maluję, i niemal “nałogowo” robię zdjęcia.

A prywatnie?  Prywatnie jestem szczęśliwą osobą.

Gdańszczanka…

Acha, 4 października 2013  otrzymałam Odznakę Honorową za Zasługi dla Turystyki 🙂

(powszechnie zapanowała histeria na temat plików cookies, i należy wszystkich o nich informować – jakby tego nikt nie wiedział lata temu… ja też chyba powinnam dać stosowną informację. Ale, że nie umiem zamieścić łącza do stosownej automatycznej informacji – TUTAJ jest odnośnik do strony wordpress.com na ten temat)
no i jeszcze jedna formalność: http://creativecommons.org/licenses/by-nc-sa/3.0/
Published in: on 26 sierpnia 2009 at 21:22  Możliwość komentowania PRZEPROWADZKA BLOGA została wyłączona  
Tags:

Sztokholmskie reminiscencje

Ogromnie lubię Sztokholm!

Wiele lat temu spędziłam tam 5 wspaniałych dni, z kluczem na szyi i biletem na wszystkie środki lokomocji w garści. Dziecko Starsze mi zafundowało bilet na prom (wtedy jeszcze nie było lotniczego połączenia ze Szwecją i nie było tanich linii!), i zaprosiło. Pominę milczeniem wagę tobołu i jego zawartość (zainteresowani wiedzą 🙂 ), i skoncentruję się na cudownych chwilach. To był bodaj październik, nastąpiła jakaś dziura w trwającym jeszcze sezonie i udało mi się popłynąć za morze. Te pięć dni, to były moje cudowne wakacje. Łaziłam z aparatem w garści i zachwytem w oczach… Kiedy mi padła bateria w Muzeum Vasa, jedynie obecność jakiejś polskiej wycieczki powstrzymała mnie od wybuchu…

Codziennie pierwsze kroki zawsze kierowałam do Kościoła Św. Mikołaja, po to by kontemplować znakomity pomnik nagrobny jednego z gubernatorów Rygi. Oczywiście słynny Święty Jerzy Berndat Notkego niejako z automatu wpadał w oko (kunszt Notkego doceniłam dopiero w Lubece!), ale to pomnik nagrobny „trącący” van den Blockiem – skradł moje serce. Całkowicie.

PICT0204 Niestety, wtedy jeszcze nie posiadłam umiejętności robienia zdjęć (dziś też z tym nie lepiej). Ale coś tam widać… Ten pomnik to jeden z powodów, dla których muszę wrócić do Sztokholmu. Cała nadzieja w tym, że moje ulubione Biuro Podróży zorganizuje wyprawę.

Jest jeszcze jeden powód. A właściwie to jest ich cała lista, ale ten jeden mi zawsze najpierw przychodzi na myśl.

Ten powód, to Christina Gyllenstierna. Można ją spotkać na dziedzińcu pałacu królewskiego, gdzie w roku 1897 ustawiono jej pomnik. Był to pierwszy pomnik kobiety jakie ustawiono w Szwecji. TUTAJ skrót historii Christiny (po angielsku).

Z tego, co już o niej wiem, wyłania się postać niebanalnej kobiety. Była prawnuczką Karla Knutssona Bonde, tak, tak TEGO Karla. No… Po takim stwierdzeniu aż palce świerzbią, by wpaść w dygresje.

Karl Knuttsson Bonde! Przecieżz jego córek (Małgorzata) pochowana została w gdańskiej Farze Prawego Miasta (w latach 60. XV wieku), a on sam mieszkał czas jakiś na ziemi puckiej – rządząc z Pucka swoim malutkim „państewkiem„. Mieszkał też w Gdańsku. Opisał to Wojciech Łygaś w swojej  książeczce pt. „Gdańsk – szwedzkie ślady historii”.

A wracając do Christiny… Była córką młodszego syna Christiny Karlsdotter Bonde. I siostrą przyrodnią przyszłej matki Gustawa I Wazy. Była także żoną regenta Szwecji – Stena Sture Młodszego (i znów po angielsku. Niestety polska Wikipedia prezentuje bardzo niski poziom. I tylko nieliczne odnośniki nadają się „do użytku”). To czasy niespokojne w historii tego kraju. W roku 1520 została wdową. Sten został śmiertelnie ranny w bitwie pod Bogesund. Niewiele wiadomo o samej bitwie. Podobno kula rykoszetem odbita od lodu zabiła pod nim konia, a on sam ranny – zmarł podczas wycofywania do Sztokholmu. Krystyna została sama, i to niemal dosłownie. Ciekawy opis jej życia – TUTAJ. To jest link do angielskiej wersji Wikipedii, która w przeciwieństwie do polskiej wersji Wiki, jest jest znacznie lepszej jakości. Christina przeżyła Krwawą Łaźnię Sztokholmską, i zmarła w roku 1559.

Ciąg dalszy opisu powodów do powrotu do Sztokholmu nastąpi wkrótce 😉

Tutek średniowiecznie

Lubię portal Medievalist.net. Od dawna śledzę ich wpisy na Facebooku, subskrybuję, a więc dostaję wiadomość o nowych wpisach. I gdzieś tam, w sieci, w jakimś odnośniku, przy sposobności – wpadł mi w oko Tutek! Przytomnie skopiowałam sobie i niniejszym wklejam 🙂

Zatem – miłego czytania. 

‘Tutivillus, the devil of hell,
He writeth har names, sothe to tell,
Ad missam garulantes.

Better wer be at home for ay
Than her to serve the Devil to pay,
Sic vana famulantes.

Thes women that sitteth the church about,
Thay beth all of the Develis rowte,
Divina impedientes…’

Suplement kiezmarski

Siedem lat temu, na tym blogu publikowałam mini-serię o Żuławach Steblewskich (czy jak kto woli – Gdańskich).

A w niej – opisałam wycieczkę do Kiezmarka, podczas której byłam turystą… Wizyta była przed remontem kościoła kiezmarskiego.

Czas jakiś temu – miałam okazję odwiedzić kościół ponownie – Suplement Kiezmarski to krótka relacja z wizyty.

Published in: on 3 października 2020 at 09:02  Dodaj komentarz  

Trochę inna cisza…

Zapraszam do Tutivillusa – tam jest mój najnowszy wpis.

Tym razem o Kartuzach.

Nieczęsto z własnej woli jadę na Kaszuby. Jak wiadomo, wolę Żuławy i Prusy. Ale – jeśli już mam jechać na Kaszuby to koniecznie pętelka kaszubska i jako wisienka na tym pętelkowym torcie – właśnie Kartuzy. A raczej – kościół poklasztorny kartuzów.

Published in: on 18 września 2020 at 18:13  Dodaj komentarz  

Przegląd lipca…

Zapraszam na przegląd lipca do Tutivillusa TUTAJ.

Published in: on 9 września 2020 at 10:49  Comments (1)  

Przegląd sierpnia

Zapraszam Szanownych Czytaczy i Gości na stronę Tutivillusa, na Sierpień u Tutivillusa

Published in: on 9 września 2020 at 10:47  Dodaj komentarz  

Koniec pewnej serii…

… I tak oto, dobiegła końca nasza świdnicka seria. Dziękujemy Wam Drodzy Oglądacze za frekwencję. Dziękujemy że zwiedzaliście z nami ten absolutnie wyjątkowy zabytek. Prosimy – dorzućcie się do kwoty na remont…

MIAŁ NIE PRZETRWAĆ

Zapraszam do lektury, zapraszam do oglądania serii.

Published in: on 7 września 2020 at 14:37  Dodaj komentarz  

Uaktualnione rekomendacje Tutivillusa

Gdzie zjeść? A proszę oto rekomendacje….

Published in: on 30 sierpnia 2020 at 21:31  Dodaj komentarz  

Jeśli odpoczynek (nawet) od siebie, to tutaj.

Młyn w Tomarynach jest na FB, ale istnieje w realu. Tam trzeba zajechać na dzień, dwa, nawet na godzinę. 

Published in: on 30 sierpnia 2020 at 21:30  Dodaj komentarz  

Płock wart wagarów

I znowu wogarowo – tym razem zapraszam do Płocka.

Published in: on 30 sierpnia 2020 at 21:28  Dodaj komentarz